Temat: Aaa .. Kotki dwa ... ...tak świetnie Cię rozumiem. Tak bardzo Ci współczuję. Nie ma słów pocieszenia, które ukoją Wasz ból i smutek. D.J. był naszym pierwszym kotem. Przytrafił nam się w mroźną marcową noc. O 1.00 w nocy pod balkonem siedział brudny, zabiedzony kot. Gdy go zobaczyłam, wygrzebałam z zakupów saszetkę kupioną dla fretek. Kot chciał uciec, ale łapę miał zwichniętą, a zapach karmy był nęcący. Furczał, burczał i jadł. Wrócił do domu z nami. Zwichnięty staw barkowy, brak przednich zębów, koci katar. W ciągu roku przeszedł 3 kuracje antybiotykowe-pomagało na chwilę, potem infekcja wracała, łapę udało się przywrócić do sprawności. D.J. dał nam za to siebie: natrętnego pieszczoch, łażącego po kuchennych szafkach, śpiącego ze mną pod kołdrą. Był bardzo towarzyski, ale nie wszystkich naszych gości lubił. Psy poustawiał pod swoje dyktando-on był Panem na... Źródło: forum.miau.pl/viewtopic.php?t=6346
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pljutuu.keep.pl
|